CIESZĘ SIĘ, ŻE TU JESTEŚ

Mam na imię Kasia. Na co dzień uczę, jak wykorzystywać narzędzia wizualne do organizacji zadań, wyznaczania priorytetów, realizowania celów oraz poszukiwania własnej drogi działania.

POZOSTAŃMY W KONTAKCIE

kontakt@mapaedukacji.pl +48531684180

E-BOOK DLA EDUKACJI

e-book projekt edukacyjny

ODNALEŹĆ HARMONIĘ W „HORMONII”. RECENZJA #11.

Wyróżnić się na tle współczesnych autorów nie jest łatwo. Twórcy próbują, więc zdobywać nieznane terytoria i sięgać po tematy z najbardziej abstrakcyjnych dziedzin. Ubarwiają teksty okruchami magii, wierzeń, nawiązują do odległych lub przyszłych czasów. Wszystko po to, by znaleźć odbiorców swoich dzieł. Czasem jednak, by „stanąć na podium”, nie potrzeba aż tak daleko szukać inspiracji. Najróżniejszych pomysłów może bowiem dostarczyć obserwacja „szarej codzienności”. To właśnie z niej czerpie pełnymi garściami Natasza Socha. Dorzuca dobry styl, dogłębną kreację bohaterów, oryginalną oś tematyczną i zamyka rzeczywistość w jasnych sformułowaniach, subtelnym poczuciu humoru i pełnych emocji słowach.
Tylko tyle i aż tyle.

NATASZA. PISARKA.

kwadr

Natasza Socha to autorka, którą „poznałam” zdecydowanie za późno. Najprawdopodobniej wcale bym nie sięgnęła po książki pisarki, gdyby nie facebookowa grupa Madzi Erbel „Przeczytaj i podaj dalej”. To właśnie na portalu, w lipcu 2016 roku, naszą lekturą miesiąca została „Awaria małżeńska”… I to był początek ciekawej przygody. Chcąc wyrobić sobie zdanie na temat indywidualnego stylu autorek „Awarii”, sięgnęłam po pozycje Pani Nataszy. Ugotowałam „Rosół z kury”, przeczytałam pamiętnik „Macochy”, rozmyślałam nad relacjami matek i synów „Maminsynków”, by w końcu poznać Kalinę i razem z nią wsiąść do zielonego citroena, by zdobyć świat.  

KALINA. POSZUKUJĄCA SIEBIE.

Bohaterka utworu „Hormonia” to czterdziestopięcioletnia kobieta tkwiąca w mocno niestabilnym świecie własnej rodziny. Pełna obaw o samą siebie w konfrontacji ze zbliżającą się dojrzałością, tkwi między matką manipulantką, a córką modliszką. Nie oczekuje zbyt wiele, a jednak zdaje sobie sprawę, że nie tak powinno wyglądać jej życie.
W pewnym momencie straciła nad nim kontrolę – podporządkowała się matce, pozwoliła na niewłaściwy dystans w kontaktach z córką. Nie będąc z mężem, nadal figurowała jako jego żona. Miotając się między tym, co ma, a tym, co chciałaby mieć, tworzy listę marzeń do spełnienia. Z każdym odhaczonym punktem świat kobiety zmienia się, a wcześniejszy strach przed starością, odchodzi coraz dalej.

KOSMA. PREZENT OD LOSU.

Znasz sentencję reżysera filmowego Victora Baretto: „Oto jest miłość: dwoje ludzi spotyka się przypadkiem, a okazuje się, że czekali na siebie całe życie”? Dla mnie to kwintesencja treści utworu. Pewnego popołudnia, w okolicznościach raczej niecodziennych, poznają się Kalina i Kosma – kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością. To spotkanie burzy cały dotychczasowy „porządek”… Kosma okazuje się być darem od losu dla zabarykadowanej na drugiego człowieka, Kaliny. Jego niesamowita zdolność ubierania zdarzeń i uczuć w odpowiednie słowa, szczerość oraz dobro, które w sobie nosi – to wszystko otwiera wiele drzwi w umyśle naszej bohaterki. Budzi potrzebę walki o własną wolność i uniezależnienie się od innych.

HORMONIA. HARMONIA CIAŁA I DUSZY.

3

Książka Nataszy Sochy tak naprawdę nie jest „niedzielną lekturą”, przy której człowiek odpuszcza myślenie, chwilami przysypiając nad tekstem, przegryza ciastko i delektuje się pyszną kawą zrobioną przez kogoś bliskiego. Język powieści, pełen symbiozy prostych, krótkich zdań z rozbudowanymi sformułowaniami, wzbogacony o sytuacje komiczne, może sprowadzić na manowce niejednego czytelnika. Nie wystarczy jedynie „przeczytać” tej książki. Dogłębna lektura wymaga czasu i spojrzenia z dystansu, bowiem proste historie często kryją drugie dno.

Dla mnie „Hormonia” to znakomite studium ludzkiej psychiki, z całym kalejdoskopem uczuć, wydarzeń i sytuacji z prawdziwego życia. Wykreowana przez autorkę opowieść tylko pozornie stanowi lekką historię, lekturę „na chwilę” (czyta się ją niesamowicie szybko), warto jednak zatrzymać się przy niej na dłużej. Pochylić nad problematyką niespełnienia, uzależnienia od toksycznych związków, relacji rodzinnych, a jednocześnie dostrzec nadzieję, którą Natasza Socha „przemyca” w swoim utworze bardzo dyskretnie.

KATARZYNA, EWA, JUSTYNA, ALEKSANDRA…
MATKI, CZYLI CÓRKI.

4

„Hormonia” to pierwsza część cyklu „Matki, czyli córki”. Cyklu, którego trzecia część jeszcze się nie ukazała, a już jest wyczekiwana przez wielu czytelników. Ja po lekturze drugiego tomu („Dziecko last minute”) również nie mogę się doczekać historii o ciekawie brzmiącym tytule „Kobiety ciężkich obyczajów”. Zastanawiam się, jaki będzie finał tej opowieści. Czy Kalina uwierzy w końcu w swoje możliwości i szczęście, Kira odkryje wszystkie karty, a Konstancja zrozumie, że bycie matką oznacza zupełnie coś innego niż uzależnienie. I jak w tym wszystkim będą funkcjonować Kosma i Józef?
Która z bohaterek stanie obok Kaliny i zabierze głos?
Konstancja, Kira, Marietta, Luiza?
A może najgłośniej będzie wyrażała swoje zdanie Helena?

5

Matka, czyli córka to JA.
To wiele mi podobnych kobiet – tak mocno różniących się między sobą, a jednocześnie tak bardzo podobnych.
To matki z bagażem doświadczeń, pełne lęku o przyszłość swoich dzieci, często gdzieś pędzące, załatwiające szereg niemożliwych do zrealizowania spraw. Chwilami ze łzami w oczach, chwilami z uśmiechem na twarzy. Pod górkę i z górki. Kochające, by za chwilę niekoniecznie darzyć sympatią. Nadwrażliwe i twarde jak skały.
To również córki z przeszłością pozostającą ciągle w ogromnym cieniu doskonałości i niedoskonałości rodziców. Otwarte na świat i ludzi, ufające, a jednocześnie świadome bólu i cierpienia, jakie może przynieść drugi człowiek. 

„Hormonia” to książka o Nas.

O nas w przeszłości, teraźniejszości lub w przyszłości. Naszych małych planach, marzeniach, wzlotach i upadkach. Odbijamy się w niej jak w lustrze, dostrzegając wszelkie niedoskonałości. Widzimy również zalety, których zwykle do końca nie jesteśmy pewne. O nas Kobietach – mądrych, wrażliwych i pełnych wewnętrznej siły, która pomaga nam w walce z porażkami, podejmowaniu nowych wyzwań oraz uczy trudnej sztuki wyboru odpowiedniej drogi.

…by w końcu znaleźć harmonię w hormonii i osiągnąć szczęście. 

podpis

KOMENTARZE

  • 01/11/2017
    odpowiedz

    Jak narazie przeczytałam tylko „Biuro przesyłek niedoręczonych” polecam 🙂 Bardzo fajna książka. Lekka, ale daje do myślenia. Podejrzewam, że każda jej książka taka jest 🙂

  • 23/11/2016
    odpowiedz

    Podoba mi się ta seria, w ogóle lubię twórczość tej pisarki. Teraz czekam na trzeci tom 🙂
    P.

  • 19/11/2016
    odpowiedz

    Jak to się stało, że dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga? Przepięknie piszesz… Właśnie umieściłam swoją opinię na temat „Hormonii” – bardzo przyjemna powieść. Niebawem zabieram się za „Dziecko last minute”.

    • 19/11/2016
      odpowiedz

      Dziękuję serdecznie! Jestem ciekawa Twojej opinii, więc na pewno zajrzę 🙂
      Hm… „Dziecko” też urzeka, ale mnie najbardziej zainteresowała właśnie „Hormonia” 🙂

  • 18/11/2016
    odpowiedz

    Czuję, że muszę się bliżej poznać z tą autorką.

  • 18/11/2016
    odpowiedz

    Oj, brzmi świetnie. Czuję, że muszę przeczytać tę książkę. Potrafisz zachęcić przez sposób w jaki piszesz. Brawo. 🙂

    • 19/11/2016
      odpowiedz

      Dzięki Dagmara!
      …walczę z pracą na konkurs 😉 Mam nadzieję, że zdążę 🙂

  • 17/11/2016
    odpowiedz

    Mea Culpa/ Z książką do łóżka

    Standardowo piękna, bogata i wnikliwa recenzja.
    Póki co czytałam tylko „Awarię…”, ale z przyjemnością przeczytałabym coś mocniejszego 🙂 W ogóle chciałabym kiedyś przeczytać wszystkie książki polskich autorek, które są tak zachwalane, a ja nadal nic o nich nie wiem, między innymi Pani Natasza 🙂

    • 19/11/2016
      odpowiedz

      Dziękuję. Koniecznie sięgnij po „Hormonię” 🙂 Ja długo nie mogłam się przekonać do polskich twórców. Dzięki grupie to zmieniłam i nie żałuję 🙂

  • 17/11/2016
    odpowiedz

    Kasiu, piękna recenzja, myślę, że będzie mieć duże znaczenie w przybywaniu ilości fanów pisarki. Nie czytałam nic Nataszy Sochy, nie potrafię się odnieść, choć czytając niektóre recenzje miałam wrażenie, że to książki lekkie, niedzielne – jak piszesz – i mało refleksyjne. Hmmm, wierzę Twojej recenzji:-)

    • 19/11/2016
      odpowiedz

      Bardzo dziękuję 🙂 Wiesz Kasiu, chyba sporo zależy od tego, w jaki sposób podchodzi się do czytania. Ja raczej nie czytam „bezmyślnie”, staram się szukać w „lekkich” utworach tego drugiego dna… Pewnie nie zawsze się je znajduje, mi narazie się udaje i oby tak zostało 🙂

  • 17/11/2016
    odpowiedz

    Kasiu uwielbiam czytać Twoje recenzje 🙂 pięknie piszesz i zwracasz uwagę na to, co najbardziej wartościowe w książce.
    Natasza Socha to kolejna polska autorka, której książek jeszcze nie czytałam, a bardzo bym chciała. Teraz chcę jeszcze bardziej 🙂

    • 17/11/2016
      odpowiedz

      Ania! Ty to jesteś taka jasna iskierka w moim blogowaniu 🙂 Bardzo Ci dziękuję 🙂
      A do książek Nataszy Sochy koniecznie zajrzyj. Jestem ciekawa Twojej opinii 🙂
      Pozdrawiam cieplutko.

  • 17/11/2016
    odpowiedz

    Kasiu, napisałaś jedną z najpiękniejszych recenzji tej serii. Tak niewiele osób docenia wewnętrzny przekaz powieści Nataszy Sochy, a przecież ona wśród stron ukrywa życiowe mądrości, które zagnieżdżają się gdzieś głęboko, na dnie serca. Nie mogę się doczekać na kolejny tom 🙂

    • 17/11/2016
      odpowiedz

      Bardzo się cieszę, że spodobała Ci się moja recenzja 🙂 Teraz tak szybko wszystko pędzi, że warto na chwilę „zatrzymać czas” i zastanowić się co tak naprawdę chce przekazać swoją twórczością autor.
      Ja również nie mogę się doczekać trzeciej części książki. Mam nadzieję, że Konstancja w końcu zrozumie, czego tak naprawdę oczekuje od niej córka.
      Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • 16/11/2016
    odpowiedz

    Kolejna polska autorka do poznania, bardzo mnie zaciekawiłaś.

    • 17/11/2016
      odpowiedz

      Bardzo się cieszę :).
      Myślę, że warto poznać twórczość Pani Nataszy. Rzeczywistość w połączeniu w dobrym piórem sprawia, że lektura jest interesująca i zmusza do refleksji.

  • 16/11/2016
    odpowiedz

    Ela

    Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie znam twórczości autorki. I tak, jak Ty, zaczynam od”Awarii małżeńskiej”, która już czeka na półce… A i o autorce coraz więcej pochlebnych opinii słyszę…

    • 17/11/2016
      odpowiedz

      „Awaria… ” jest nieco „awaryjna” 😉 Nie każdemu musi się spodobać, ale na pewno wywoła na Twojej twarzy uśmiech i przyniesie dobry humor 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ