CIESZĘ SIĘ, ŻE TU JESTEŚ

Mam na imię Kasia. Na co dzień uczę, jak wykorzystywać narzędzia wizualne do organizacji zadań, wyznaczania priorytetów, realizowania celów oraz poszukiwania własnej drogi działania.

POZOSTAŃMY W KONTAKCIE

kontakt@mapaedukacji.pl +48531684180

E-BOOK DLA EDUKACJI

e-book projekt edukacyjny

KOGO MOŻE PRZYWIAĆ WSCHODNI WIATR? MARY POPPINS.

Moja pierwsza książka o Mary Poppins miałaby dzisiaj trzydzieści trzy lata. Pamiętam tamto wydanie jak przez mgłę – na okładce w czerwone paski, w otoczeniu gwiazdek, chmur i ptaków, znajduje się tytułowa bohaterka. Ma na głowie słomkowy kapelusz, w jednej ręce trzyma sporej wielkości torbę, a w drugiej rozłożony parasol – oczywiście z uchwytem w kształcie papuziej główki. Wiatr unosi ją w powietrzu, a ona, korzystając z podmuchów, podróżuje w wybrane przez siebie miejsca. Mimo że tamtej serii książek nie ma już ze mną, dziś chciałabym przybliżyć Ci treść i magię opowieści o Mary Poppins.

CAŁKIEM ZWYCZAJNA HISTORIA

W Londynie przy ulicy Czereśniowej 17, w niewielkim, wymagającym remontu domku mieszka rodzina Banksów. Pan i Pani Banks mają pięcioro dzieci: Janeczkę, Michasia, bliźnięta Jasia i Basię oraz małą Amelkę, która przychodzi na świat w drugim tomie utworu. W ich domu są również kucharka Jakubowa i podająca do stołu Helenka. Banksowie mają też ciekawych sąsiadów. Do tych najbardziej rzucających się w oczy należą: Admirał Bum, który uwielbia swój wspaniały dom w kształcie statku, oraz bogata Panna Skowronek, zakochana we własnym czworonogu Dudusiu.

…I NIEZWYCZAJNY GOŚĆ

Pewnego dnia, gdy najstarsze dzieci wyglądają przez okno, zauważają coś dziwnego. W okolicach ich furtki pojawia się wyjątkowa kobieca postać. Niezwykłe jest w niej to, że nie dotyka stopami ziemi – unoszona przez wiatr po prostu frunie w kierunku drzwi domu Banksów. To właśnie Mary Poppins – nowa opiekunka. Żaden z domowników nie zdaje sobie sprawy, ile zmian przywieje ze sobą czarnowłosa niania. Jak wiele drzwi otworzy i jak bardzo wpłynie to wszystko na postrzeganie świata przez najmłodszych.

MARY POPPINS

Janeczka i Michaś zauważyli, że nowo przybyła ma lśniące czarne włosy – „zupełnie jak drewniana lalka holenderska” – szepnęła Janeczka – i że jest chuda, że ma wielkie ręce i nogi, i małe trochę wytrzeszczone, niebieskie oczy.

Nowa guwernantka do urodziwych nie należy. Ma w sobie jednak coś, co przyciąga latorośle Banksów oraz czytelników na całym świecie. Pewnego rodzaju tajemnicę składającą się z wielu magicznych elementów, które – jak fragmenty puzzli – dopasowują się do siebie w tej niesamowitej opowieści. I nie jest ważne, że opiekunce daleko do obrazu idealnej niani, że jest apodyktyczna, ma swoje zdanie, i mocno się go trzyma, a jej groźny głos budzi lęk. Nieistotne są momenty nieuprzejmości czy próżności nowo przybyłej guwernantki. Znaczące jest zupełnie coś innego…

PRAWDZIWA MAGIA

Mary trafia do domu Janeczki i Michasia bez zbędnego bagażu. Posiada jedynie niezwykłą torbę, która, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się pusta, mieści w sobie ogromnie dużo przedmiotów. Są w niej biały fartuch, mydło, szczotka do zębów, szpilki do włosów, perfumy, składany fotelik, tabletki od bólu gardła, siedem flanelowych koszul nocnych, cztery koszule bawełniane, domino, pantofle, czepki kąpielowe, a pomiędzy innymi, mniejszymi rzeczami – łóżko polowe z kocem i grubą pierzyną oraz duża, tajemnicza butelka z naklejką: „Łyżeczka do herbaty przed snem”. Mikstura jest dostosowana do potrzeb zainteresowanych. Michaś otrzymuje syrop o smaku lodów poziomkowych, Janeczka – soku z limonki, maluchy – mleka, a sama Mary – ponczu rumowego.

NIEZWYKŁA CODZIENNOŚĆ

W utworze Pameli Travers jest wiele niesłychanych historii. Wymienić wystarczy udział w wesołym (dzięki niezwykłej ilości gazu rozweselającego) podwieczorku u wuja Mary, obserwacje smutnej krowy, która szuka tańczącej gwiazdki, malowanie wieczornego nieba, przygodę z panem Naopakiem oraz uczestnictwo w niezwykłych urodzinach na terenie ogrodu zoologicznego. Każdy rozdział jest niesamowitą opowieścią, w której może wydarzyć się wszystko. Podopieczni guwernantki zwiedzają najróżniejsze krainy i spotykają interesujące postacie. Mary, mimo że najczęściej ukrywa przed dziećmi swoje uczucia, kocha je, dba o nie i troszczy się, by zawsze były stosownie ubrane i stawały się dobrymi ludźmi.

TWOJE, MOJE, NASZE… DZIECIŃSTWO

Książki Pameli Travers, których głównymi bohaterami są rodzina Banksów i niania Mary Poppins, ukazują, jak bardzo wszystkie dzieci tęsknią za czymś niezwykłym i jak mocno pragną czegoś, co nie przystaje do szarej codzienności. Chcą się przenosić do magicznych krain, przeżywać niesamowite przygody, być ponad zwyczajnością i rzeczywistością, ale pragną też zawsze wracać – do domu, rodziny i przyjaciół.

Myślę, że w kolekcji o przybyłej ze wschodnim wiatrem niani każdy znajdzie coś dla siebie. I nie ma znaczenia, czy jest dzieckiem, czy dzieckiem pozostaje w ciele dorosłego człowieka. Zatarcie granic między tym co realne, a tym co magiczne sprawia, że odbudowujemy swoją wiarę w niezwykłość ludzi, sytuacji i przedmiotów. Tytułowa bohaterka otwiera przed nami drzwi do tajemniczego świata, sama pozostając jedną wielką tajemnicą. Z tego też powodu trudno odłożyć książkę na półkę. Ja nie potrafiłam. Po wielu latach, świadomie i w wieku odbiegającym od lat dziecinnych, zdecydowałam się przekroczyć po raz kolejny próg krainy Mary Poppins.

Tobie też to polecam.

***  

MOJA „MARY POPPINS”

Pozwól, że na koniec dodam kilka zdań na temat mojego egzemplarza, który dostałam w prezencie od koleżanki na nowy rok szkolny. Wydawnictwo Jaguar zebrało wszystkie części w jednej książce (ponad 900 stron). Okładka jest twarda w jasnożółtych kolorach, a w środku znajdują się oryginalne ilustracje Mary Shepard. Ryciny przyciągają wzrok, a treść obejmuje sześć znanych z wcześniejszych wydań historii o magicznej guwernantce z ulicy Czereśniowej 17. Dodatkowo otrzymujemy dwie nowe opowieści, które ukazały się w Polsce po raz pierwszy. Są to: „Mary Poppins w kuchni”, na którą składają się „Opowieść kulinarna” i „Książka kucharska Mary Poppins” z Bardzo Zwyczajnym Ciastem, Chlebkiem Daktylowym, Plackiem Trzech Króli i innymi przepisami, oraz „Mary Poppins od A do Z”. Druga z nich jest przedstawieniem magicznej mocy alfabetu, bo jak stwierdza sama niania: Wszystko, co będzie, było lub jest, znajdziesz pomiędzy A i Z.

Wydanie jest bardzo dobrze przygotowane. Wysoka jakość tłumaczenia (Irena Tuwim, Stanisław Kroszczyński), dobra korekta i tradycyjna szata graficzna sprawiają, że warto mieć tę pozycję w swojej biblioteczce.

Serdeczności.
Kasia

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

KOMENTARZE

  • 20/10/2016
    odpowiedz

    A Ty jak zwykle czarujesz słowami. I dodatkowo zdjęciami – no cudne! Ohhhh nigdy nie czytałam 🙁 strasznie żałuję – mam nadzieję, że nadrobię razem z Mają – cudna recenzja! Jak zawsze 🙂

    • 24/10/2016
      odpowiedz

      Madzia! Oczywiście dziękuję 🙂
      Myślę, że Mai się spodoba! …szczególnie opowieść o najmłodszej córci państwa Banksów, Amelce, która „przychodzi na świat” właśnie na kartach książki 🙂

      • 24/10/2016
        odpowiedz

        Mam nadzieję, acz na nas jeszcze za wcześnie – wiesz Maja jeszcze potrzebuje ilustracji na każdej stronie – ale za pół roku, rok 🙂

  • 19/10/2016
    odpowiedz

    Ach, Kasiu, jak się cieszę, że mi tę książkę przypomniałaś! Jestem na etapie kompletowania biblioteczki Liluni i choć obecnie skupiam się, aby książeczki były kolorowe, a treści na stronie było niewiele (moje sześciomiesięczne szczęście jest dość ruchliwe i najchętniej zjadłaby wszystkie książki :D), to jednak wciąż szukam inspiracji i zapisuję sobie właśnie takie tytuły, które kiedyś będą wartościową dla nas lekturą. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła przeczytać jej właśnie „Mary Poppins”, „Dzieci z Bulerbyn”, „Mikołajka”, „Muminki” i wiele innych cudownych książek. 🙂
    Ściskam!

    • 20/10/2016
      odpowiedz

      Ola! Super! Etap jedzenia (przede wszystkim obśliniania) książeczek mamy już za sobą ;), więc jest nam dużo łatwiej. Cieszę się, że teraz księgarnie i biblioteki są tak niesamowicie wyposażone. Na półkach można znaleźć prawdziwe perełki 🙂
      „Dzieci z Bulerbyn”, „Muminki” (Ten Włóczykij i Mała Mi…) uwielbiam, a moja córa jakiś czas temu przepadała za Mikołajkiem 🙂

  • 19/10/2016
    odpowiedz

    Nie wiem, czy uwierzysz i zrozumiesz, ale… nie czytałam:-( a tu taka piękna historia. A jaka okładka!

  • 18/10/2016
    odpowiedz

    Ach, uwielbiałam Mary Poppins w dzieciństwie! 🙂

    • 20/10/2016
      odpowiedz

      Olga! Ja również 🙂 Czas, który upłynął, nic nie zmienił. Nadal uwielbiam Mary 😀

  • 17/10/2016
    odpowiedz

    Wstyd się przyznać, ale nie czytalam jeszcze Mary Poppins : muszę to jak najszybciej nadrobić 😉

  • 17/10/2016
    odpowiedz

    Nie czytałam, wstyd się przyznać, ale zawsze mogę nadrobić. Podoba mi się zarówno fabuła jak i szata graficzna i dla Młodej będzie jak podrośnie 😉

    • 18/10/2016
      odpowiedz

      I dla Córy, i dla Ciebie 🙂
      Taka magiczna historia, która uczy wielu ważnych rzeczy. Zarówno dzieci jak i nas, dorosłych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ