CIESZĘ SIĘ, ŻE TU JESTEŚ

Mam na imię Kasia. Na co dzień uczę, jak wykorzystywać narzędzia wizualne do organizacji zadań, wyznaczania priorytetów, realizowania celów oraz poszukiwania własnej drogi działania.

POZOSTAŃMY W KONTAKCIE

kontakt@mapaedukacji.pl +48531684180

E-BOOK DLA EDUKACJI

e-book projekt edukacyjny

Z KSIĄŻKĄ POD KOCYKIEM. CZYTAMY DZIECIOM I Z DZIEĆMI.

#zksiążkąpodkocykiem to promująca czytelnictwo kampania blogerów z KLUBU KSIĄŻKI pn. „PRZECZYTAJ I PODAJ DALEJ”, który założyła Madzia – autorka bloga Save the magic moments. Przez cały listopad na naszych blogach ukazują się posty kochających czytanie dziewczyn, w których znajdziesz recenzje książek, idealnych do czytania jesienią. I nie tylko jesienią. Dziś chciałabym, wspólnie z Madzią, Anią, Kamilą i Igą, zaprosić Was do lektury czterech pozycji. A że uwielbiam te należące do literatury dziecięcej i młodzieżowej, o takie właśnie recenzje poprosiłam gości. Jestem przekonana, że wśród naszych propozycji znajdziecie coś dla siebie i swojej rodziny.

„ZA PÓŁKĄ Z KSIĄŻKAMI”. JOLANTA HARTWIG-SOSNOWSKA

Mój pierwszy gość to Magdalena. Prowadzi bloga Podróż przez życie, na którym umieszcza recenzje książek oraz swoje fotograficzne próby uchwycenia otaczającego świata. Lubi naturę, góry, herbatę i jesień. Przez życie prowadzi Ją melancholia i refleksja wymieszana z ironią. Bardzo dużo czasu poświęca na czytanie, często w nocy, kiedy wszyscy śpią. Codziennie stara się czytać również swoim córkom. Książki, które ma w domu lub te z biblioteki. Bardzo często są to też pozycje znalezione w antykwariatach, książki dzieciństwa. Szanuje i ogromnie się cieszy, że obecnie wydawnictwa widzą w dzieciach wspaniałych i mądrych czytelników. Wybiera jednak często książki używane dając im drugie, trzecie, kolejne życie. I do tego bardzo serdecznie Was zachęca. Jest mamą dwóch córek i to obecnie zajmuje Ją w życiu najbardziej. Potem dopiero cała reszta. Dziś Magdalena zabierze nas do świata Mordziaków.

Fot. Magdalena

Jesiennie długie i ciemne wieczory najlepiej nadają się na czytanie książek. Tuż przed snem znajdujemy dłuższą chwilę, żeby zapalić lampkę, przytulić się do siebie i czytać. Wzrusza mnie to, że moja sześcioletnia córka codziennie przypomina mi o przeczytaniu „chociaż jednego rozdziału”, chociaż ja dobrze o tym pamiętam! Sama nie zasnę bez przeczytania chociaż kilku zdań z książki. Tak więc jesienią mamy więcej czasu na te czytelnicze przyjemności i chciałabym dzisiaj zachęcić Was do tego, żebyście w natłoku spraw znaleźli czas z dziećmi dla rodziny Mordziaków z książki „Za półką z książkami”.

W każdym domu mieszkają maleńkie stworki zwane Mordziakami. Nie jest im straszne nowe budownictwo, stara kamienica czy wiejska chata. Są tak małe, że do zamieszkania może im wystarczyć nawet opuszczona mysia dziura. Przy pomocy swoich pracowitych łapek poradzą sobie doskonale i stworzą sobie przyjemny kącik mieszkalny.

Rodzina Mordziaków wiedzie swój spokojny żywot w mieszkaniu małej Ani. Za tytułową półką z książkami znaleźli wspaniałe miejsce, w sam raz dla Taty Jeremiego, Mamy, Wuja Hipolita i Małego, zwanego pieszczotliwie Mordziaczkiem.  Maleńkie stworki są niesamowicie pożytecznymi i pomocnymi stworzeniami: podczas nieobecności ludzi naprawiają to, co zepsute: obluzowaną klepkę w parkiecie, niesprawne radio, zacinający się zamek w drzwiach, kapiący kran. Jeśli mieliście kiedyś wątpliwości, że coś się u was zepsuło, a na drugi dzień samo naprawiło – to musiały to zrobić wasze Mordziaki!

Każdy dorosły domowy Mordziak dostaje własną skrzynkę z narzędziami i do jego obowiązków należy obchód domu i sprawdzenie czy wszystko działa. Jeśli nie, należy to naprawić. Taka skrzynka jest największym marzeniem Małego Mordziaczka.

Perspektywa oglądania mieszkania i sprzętów które znajdują się  nim to wielka przygoda dla całej rodziny Mordziaków. Przeżywają wiec wiele ciekawych przygód, a nawet zaprzyjaźniają się ze szczeniakiem, czy opuszczają swoje bezpieczne mieszkanie i udają się w nieznane.

Ta niewielka książeczka pełna jest rodzinnego ciepła, miłości i serdeczności. Wesołe przygody Mordziaków uczą dzieci, że warto bezinteresownie pomagać innym, że życzliwość otwiera wiele drzwi. Książkę znajdziecie w bibliotekach, antykwariatach, a może nawet na waszej półce z książkami z dzieciństwa. A za półką z książkami, kto wie, może mieszka jakaś rodzina Mordziaków?

„SELF-REG OPOWIEŚCI DLA DZIECI”. AGNIESZKA STĄŻKA-GAWRYSIAK

Ania to mama rozbrykanej trójki dzieci i jednego jamnika (jak sama pisze: to nie błąd, naprawdę czuję się matką trójki dzieci i jamnika), blogerka prowadząca bloga Tygrysiaki. Zafascynowana ideą świadomego życia na wolnych obrotach, dziecięcą psychologią i kupowaniem książek w ilości znacznie przewyższającej jej czytelnicze możliwości. Jej propozycją na jesienne czytanie jest poradnik dla dzieci i rodziców.

Idealna lektura dla dziecka (i rodzica!) powinna mieć trzy cechy. Po pierwsze powinna być wystarczająco gruba, by starczyć na naprawdę długi, jesienny wieczór. Dobrze, aby była przy tym podzielona na krótsze rozdziały, po przeczytaniu których można pójść do kuchni po nową porcję herbaty z miodem. Po drugie powinna poruszać ważne tematy tak, aby przyjemne (czytanie) połączyć z pożytecznym (poszerzaniem horyzontów). Tak, żeby po przeczytaniu mieć o czym porozmawiać. Na koniec najważniejsze: powinna być ciekawa tak samo dla dziecka, jak i dla rodzica.

Wszystkie te cechy spełnia Self-reg. Opowieści dla dzieci. To pierwszy poradnik na polskim rynku wydawniczym traktujący o coraz bardziej popularnej metodzie zarządzania emocjami. Self-reg czyli samoregulacja polega na szukaniu przyczyn swojego zachowania i stanu emocjonalnego w reakcji organizmu na bodźce zewnętrzne (np. hałas, chaos, natężenie światła, temperatura otoczenia) i wewnętrzne (np. głód, pragnienie, zmęczenie). Takie podejście pomaga lepiej rozumieć własne potrzeby i reakcje. Dzięki jego praktykowaniu wsłuchujemy się w siebie i troszczymy o to, by naszemu ciału niczego nie brakło, nic mu nie przeszkadzało. To nauka świadomego życia. Zastosowanie podejścia self-reg w rodzicielstwie polega między innymi na nauczeniu dziecka uważności w odbieraniu sygnałów, które wysyła mu organizm i odpowiednim reagowaniu na nie.

Jest to wyjątkowy poradnik również pod względem formy – został bowiem napisany równocześnie dla małych i dużych czytelników. Mali znajdą w nim emocjonalne perypetie sympatycznego rodzeństwa, które uczy się kontrolowania swoich uczuć i zachowań. Duzi znajdą materiał do rozmowy z dzieckiem na temat radzenia sobie z emocjami oraz znajdowania ich źródeł. Dodatkowo, w oddzielnych sekcjach dla rodziców odnajdą oni naukowo-selfregowe wytłumaczenie podstaw tej metody.

Czy ta książka podoba się moim dzieciom? Zdecydowanie!

Tygrysiaki słuchają tej książki z zapartym tchem, równocześnie przyswajając sobie self-regowy sposób życia. Zamiast złościć się i obrażać się na siebie, kiedy są rozdrażnieni, próbują w ślad za bohaterami książki zrozumieć swoje emocje.

Polecam tą książkę wszystkim rodzicom, którzy szukają interesującej lektury do wspólnego czytania w długie jesienne wieczory.

„BARDZO BIAŁA WRONA”. EWA NOWAK

Kamila i Iga pochodzą ze Śląska. Są studentkami pierwszego roku Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Ich ogromną pasją jest śpiew, podróże i książki. Od ponad 3 lat tworzą blog o pozytywnej nazwie Z naciskiem na szczęście. Są bardzo otwarte, towarzyskie oraz empatyczne. Łączą w sobie wiele osobowości, dopełniając się nawzajem. Najważniejszymi wartościami w Ich życiu jest przede wszystkim rodzina, przyjaźń, miłość. Celebrują każdą chwilę i starają się czerpać z niej jak najwięcej.

Fot. Z naciskiem na szczęście

Jako, że same jeszcze mamy te „naście” lat to chętnie sięgamy po wartościowe książki przeznaczone dla młodzieży. Dzisiaj chcemy Wam jednak napisać o tej, do której wracamy często, bo treści w niej zawarte są tak bardzo uniwersalne oraz wartościowe, że przydają się na każdym etapie życia. Każdy z nas w końcu kocha i chce być kochanym. To książka, która pokazuje, jak trudna i bolesna, czasem druzgocząca, a zarazem odbudowująca, jest miłość drugiej osoby.

Mowa tu o książce Ewy Nowak pt. „Bardzo biała wrona”. To historia dwojga młodych ludzi, których miłość, jak im się na początku zdawało wcale nią nie była. To zbiór pełen manipulacyjnych sztuczek. Norbert z początku wydawał nam się opiekuńczy, czuły, by potem pokazać, że to wszystko to jedna wielka przykrywka. Pokazał swoją drugą, złowrogą naturę. Poniżał, znęcał się nad Natalią zarówno psychicznie jak i fizycznie. Natalia oślepiona blaskiem pierwszej miłości wolała myśleć, że tak właśnie wygląda normalny związek. Jednak miłość, ta rodzicielska, pozwoliła na odkrycie prawdy i dostrzeżenie faktycznej rzeczywistości.

Mimo iż książka kierowana jest dla młodzieży to sądzimy, że i dorosły znajdzie tam coś dla siebie.
Pisana lekkim językiem, ale jak mądrze. Polecamy każdemu.

ZIELONY WĘDROWIEC. LILIANA BARDIJEWSKA

Na koniec moja propozycja. Jedna z najbardziej lubianych książek w naszym domu. Z pięknymi ilustracjami Emilii Dziubak. Czytana przez starszą córkę i słuchana przez pięciolatka. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy podobnie jak my kochają kolory i magiczne opowieści z morałem. Historia o niezwykłym, ciekawskim Stworku, który pewnego dnia postanowił odkryć świat.

Stworia. Dość nietypowa kraina, zamieszkana przez niezwykłe stworzenia o wielkich oczach i interesującym umaszczeniu. Stworzenia, które każdego ranka wyśpiewują pochwalną pieśń ku czci swojego miejsca na ziemi. Hymn niesie się echem przez cały świat Stworków. Świat grafitowy, lekko srebrny, a miejscami mocno ołówkowy. Świat pozbawiony kolorów. To właśnie tu, w tej pełnej szarości krainie mieszka mały Stworek, który pewnego dnia, podczas porannej gimnastyki, staje się… Zielony. Zielone stają się nie tylko jego łapki, ale również dziób, ogonek, rogi i skrzydełka. I wtedy Stworek postanawia wyruszyć w podróż. Chce odnaleźć miejsce, z którego przybyła do niego ta nietypowa w Stworii barwa. Chce zobaczyć zielony las, przejrzeć się w zielonej rzece i porozmawiać z zielonymi mieszkańcami.

Liliana Bardijewska, autorka książki „Zielony wędrowiec” zaprasza nas – czytelników w tajemniczą podróż. Wraz ze Stworkiem wyruszamy w poszukiwaniu zieleni i wraz z nim doświadczamy niezwykłych przygód. Uciekając przed nerwową i złośliwą, błękitną burzą, poznajemy ślimaka Lazura, który wręcza nam magiczne piórko. Na plecach szalonego wiatru o imieniu Cynober, bierzemy udział w podniebnym spacerze. Z królem Pąsem przeprowadzamy poważną rozmowę i zaczynamy dostrzegać niezwykłość kolorów, zapominając o szarości własnego świata. Nieoczekiwana biel uspokaja nasze emocje i ofiarowuje możliwość dotarcia do wyśnionego celu.

Czy jednak Stworek pozostanie w pistacjowo-szmaragdowym raju? Czy zielona rzeka pokaże mu jego prawdziwe oblicze? I jaką rolę w tym wszystkim spełni mało uprzejmy Jeżozwierz – strażnik niewidzialnego mostu?

Piękna jest opowieść o zielonym wędrowcu. Pełna ciepła i wartościowa w swoim przesłaniu. Podkreśla oryginalność, nietypowość i ponadprzeciętność. Buduje wiarę w dobrą przyjaźń, uczy tolerancji oraz zachwyca prostotą treści i barwnymi ilustracjami Emilii Dziubak. Warto po nią sięgnąć.     

Bardzo pięknie dziękuję moim gościom za przyjęcie zaproszenia i podzielenie się swoimi propozycjami na jesienne lektury.
A Wam życzę cudownego, rodzinnego wieczoru, oczywiście „z książką pod kocykiem”.

Serdeczności.
Kasia

Zajrzyjcie koniecznie na bloga Agnieszki Uśmiech w oczach, na którym w ramach kampanii podzieliłam się recenzją książki pełnej miłości do natury, napisanej z potrzeby serca i niezwykle emocjonalnej.

KOMENTARZE

  • 03/12/2019
    odpowiedz

    Marysia K

    Wieczorne czytanie to również u nas rytuał który trudno opuścić – skorzystamy z propozycji bo tych książek jeszcze nie czytałyśmy

  • 28/11/2019
    odpowiedz

    Iza D

    Świetne propozycje. Chętnie poczytałabym Zielonego wędrowca.

  • 28/11/2019
    odpowiedz

    Agnieszka

    Genialne propozycje 🙂 Spisuję sobie tytuły do przeczytania.

  • 25/11/2019
    odpowiedz

    Rokzksiazka

    Świetne propozycje. Ewę Nowak bardzo lubię, ale o dziwo, tej pozycji nie znałam. Inne również warte lektury. Dziękuję za polecenie i cieszę się, że tyle nas bierze udział w akcji!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ