10 POWODÓW, DLA KTÓRYCH WARTO CZYTAĆ DZIECIOM
O wartości czytania dzieciom nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Współczesny świat jednak wcale czytaniu nie sprzyja. Rozwój mediów, wielość i otwarty dostęp do różnego rodzaju filmów, gier komputerowych, portali i komunikatorów internetowych oraz nagminne korzystanie z nich „zamyka” dziecko (niestety również dorosłego) w czterech ścianach pokoju. W wielu domach widzimy ten sam obrazek – jedzenie na kolanie, oczy wpatrzone w ekran komputera lub telefonu, kilka szybko wypowiadanych słów, niechęć do dłuższych dyskusji z przyjaciółmi. Czytanie książek odchodzi do lamusa, a przecież istnieje tak wiele powodów, dla których warto tę aktywność zamienić w rodzinną tradycję.
DLACZEGO WARTO CZYTAĆ DZIECIOM ?
10 PODSTAWOWYCH POWODÓW
- Czytanie wzmacnia więzi rodzinne – buduje wspólnie spędzany czas
- Czytanie kształtuje uczucia – bawi, śmieszy, smuci, przeraża…
- Czytanie łączy – prowadzi do dyskusji z innymi, uczy odróżniania dobra od zła
- Czytanie poprawia pamięć i koncentrację – wzmacnia poczucie własnej wartości
- Czytanie wzbogaca słownictwo – pomaga w formułowaniu myśli
- Czytanie rozszerza zasób wiadomości – dostarcza wiedzy o świecie z różnych epok
- Czytanie uczy samodzielnego myślenia – porządkuje świat dziecka
- Czytanie rozwija wyobraźnię – wzbudza kreatywność i inspiruje do tworzenia
- Czytanie organizuje czas – jest znakomitym sposobem na nudę
- Czytanie wartościowej literatury uczy poprawnego wypowiadania się
„Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa,
jaką sobie ludzkość wymyśliła”
Wisława Szymborska
CZYTAJMY I BĄDŹMY RAZEM
Postarajmy się nauczyć nasze dzieci i „opornych” dorosłych sztuki bycia dobrym przyjacielem książki. Podsuwajmy atrakcyjne, niosące coś ze sobą, pozycje. Dobierajmy właściwą literaturę. Jako rodzice i jako pierwsi nauczyciele naszych Maluchów miejmy wpływ na to, jak rozwinie się ta znajomość. Nie bójmy się często długiej i skomplikowanej walki z „przyzwyczajeniami” Starszaków – spędzaniem czasu przed komputerem, telewizorem, całodobowym śledzeniem mediów społecznościowych. Próbujmy mimo porażek, bo czytanie procentuje w przyszłości.
PIERWSZA KSIĄŻKA
Pierwsza książka jest bardzo ważna. Nie musi, a nawet nie powinna być długa. Maluszek wsłuchuje się w nasz głos, nawiązujemy bliski kontakt, zacieśniamy więzi, wspólnie się śmiejemy – to istotny etap. Na pierwsze książki wybierajmy te w twardych okładkach, z prostą grafiką i treścią zapadającą w pamięć. Korzystajmy z list propozycji książkowych dla Maluszków (oraz starszych dzieci) – świetnym przykładem inspiracji czytelniczych jest Złota Lista programu „Cała Polska czyta dzieciom” – albo twórzmy je sami na podstawie rozmów z dziećmi lub innymi rodzicami.
Stwórzmy rytuały. Czytajmy o podobnej porze, we właściwych warunkach, unikając wszelkiego rodzaju rozpraszaczy. Bądźmy tylko my i książka.
WASZE HISTORIE
Jestem ciekawa jaka lektura jako pierwsza pojawia się w Waszych wspomnieniach? Jakie książki przeczytaliście już swoim dzieciom? Jak zareagowały? Czy udało Wam się „zaplanować” w Waszych domach chwile z książką? Czy rozmawiacie, dyskutujecie na temat przeczytanych pozycji? A może należycie do dyskusyjnych klubów książki? Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielcie się swoimi historiami „z książką w tle” w komentarzach.
DAWID I LARISA W MOIM DOMU
Ostatnią pozycją, którą przeczytałam Magdalenie i Marysi była książka „Antykwariat pod Błękitnym Lustrem” Martina Widmarka. Nie jest to nowa publikacja, swoją premierę miała bowiem cztery lata temu. I prawie tyle czasu czekała na półce w pokoju dziewczynek, aż przyszła na nią pora. Czemu ją kupiłam? Zainteresował mnie tytuł, a właściwie jego część. Antykwariat… „Nasz” mieścił się przy głównej ulicy w Siedlcach. Raz na dwa tygodnie odwiedzałyśmy go z mamą, by kupić „nowe” książki lub wymienić na inne te już przeze mnie przeczytane. Do dziś pamiętam zapach antykwariatu i to co czułam, kiedy przekraczałam jego drzwi – było to połączenie strachu i zaciekawienia wszystkim, co mnie otaczało.
By nie zdradzać zbyt wiele na temat treści książki…
Dawid to trzynastolatek, który postrzega siebie jako „ani ładnego, ani brzydkiego, ale dobrze się uczącego” chłopaka. Już podczas pierwszego spotkania z czytelnikiem jednoznacznie i z pewnością wielu nastolatków stwierdza, że się zakochał. Jego wybranką jest pochodząca z Rosji Larisa – dziewczynka niezwykła i niesamowicie utalentowana.
Opowieść o Dawidzie i Larisie to ciekawa i pełna nieoczekiwanych zdarzeń historia, która nabiera tempa w pewien cichy poranek. Wtedy to znika opiekun chłopca – antykwariusz Melchior Rasmusen, któremu rodzice Dawida powierzyli syna, kiedy podjęli decyzję o pracy w Nigerii. Jedyną wskazówką dla pary bohaterów jest mała, niebieska kartka ukryta pośród banknotów w szufladzie kasy antykwariatu….
Martin Widmark do swojej detektywistyczno – przygodowej książki przemyca wątki naukowe, związane bezpośrednio z osobą Karola Darwina. Książka, więc nie jest do końca pozycją tylko dla dzieci i młodzieży. Dzięki wplecionym stwierdzeniom, które dla mnie są jak najbardziej aktualne w otaczającej nas rzeczywistości, jest w stanie zainteresować również dorosłego.
Książkę Widmarka czyta się świetnie – mniejszy format łatwo trzymać w ręku, zabrać ze sobą do parku czy schować w torebce lub plecaku. Uroku publikacji dodają czarno – białe ilustracje Katariny Strömgård, wzbogacone o fragmenty tekstu i niosące ze sobą pewien pierwiastek tajemniczości.
Niech najlepszą recenzją będą słowa mojej córki Magdaleny, które wypowiedziała po przeczytaniu przeze mnie utworu:
„Jeszcze czytamy Mamusiu! Mamusiu! Jeszcze czytamy”.
Zgodnie z życzeniem Magdaleny na półce czekają już kolejne tomy serii o nastoletnich detektywach. Serii o Larisie i Dawidzie – inteligentnej Rosjance i zakochanym w niej chłopcu. Serii, którą zdecydowanie polecamy – moje córki i ja – bo warto czytać dzieciom…
I nie tylko dzieciom.
Mea Culpa
Choć jeszcze dzieci nie mam, to kiedyś chciałabym to zmienić. I już wiem, że będę próbowała „zarazić” je swoją miłością do książek, na pewno czytając przed snem czy opowiadając różnego rodzaju historie, bajki, porywając je w sferę marzeń 🙂
Katarzyna Berska
I to jest bardzo dobre postanowienie!